Shoto czekał na Masami siedząc przed gabinetem jednocześnie zastanawiając się co będzie dalej. Spodziewał się, że Hokage już raczej nie dam im takiego zadania widząc jak bardzo "kosztowne" ono było, w szczególności dla senseia. Czy jednak gdyby byli z nim bardziej doświadczeni shinobi to niedałby się tak zaskoczyć i wszystko wyglądałoby inaczej? Nie wiadomo. Koniec końców jednak genin odzyskał paczki o które chodziło i złapał kilku bandytów. Problemem był ten, który uciekł, woźnica. Ale złapanie jego będzie raczej niemożliwe. No chyba, że jego koledzy zaczną sypać. Ale mniejsza o to. Gdy Masami opuściła gabinet Shoto skinął głową w potwierdzeniu, że wie gdzie szukać senseia. Zaprowadził ją zatem tam. Widząc Yasuo uśmiechnął się do niego delikatnie. Szybko także zauważył, a raczej poczuł, że gdyby nie Inuzuka, to większość czasu panowałaby cisza. Nadrabiał on bowiem w głośności za całą drużynę.
- Co z senseiem?
Spytał.